wtorek, 28 października 2014

Różaniec

Dwa tygodnie temu spotkaliśmy wszyscy razem na wspólnym robieniu różańców.
Oto parę zdjęć z naszego spotkania.







Przypominam również o Balu Wszystkich Świętych, który odbędzie się  9 -tego listopada 2014 roku o godzinie 15- tej w salce parafialnej.  Zapraszamy na wspólną zabawę.

czwartek, 16 października 2014

Ogłaszam Wam radość wielką

Dokładnie 36 lat temu 16 października 1978 roku na Stolicę  Piotrową został wybrany kardynał Karol Wojtyła. Przyjął imię Jana Pawła II :


Święty Jan Paweł II był wielkim człowiekiem, umiał rozmawiać nie tylko z możnymi tego świata, ale również i z dziećmi:


Życzę wszystkim miłego dnia.

wtorek, 14 października 2014

Karuzela z Madonnami

Dzisiaj chciałabym przypomnieć piękny wiersz Mirona Białoszewskiego "Karuzela z Madonnami".
Białoszewski jak nikt inny potrafił bawić się językiem polskim. Zapraszam do zabawy.


Karuzela z Madonnami


Wsiadajcie madonny
madonny
Do bryk sześciokonnych
...ściokonnych!
Konie wiszą kopytami
nad ziemią.
One w brykach na postoju
już drzemią.
Każda bryka malowana
w trzy ogniste farbki
I trzy końskie maści:
od sufitu
od dębu
od marchwi.
Drgnęły madonny
I orszak konny
Ruszył z kopyta.
Lata dookoła
Gramofonowa
Płyta,
Taka
płyta:
Migają w krąg anglezy grzyw
I lambrekiny siodeł,
I gorejące wzory bryk
Kwiecisto-laurkowe.
A w każdej bryce vis á vis
Madonna i madonna
W nieodmienionej pozie tkwi
Od dziecka odchylona
- białe konie
- bryka
- czarne konie
- bryka
- rude konie
- bryka
Magnifikat!
A one w Leonardach min,
W obrotach Rafaela,
W okrągłych ogniach, w klatkach z lin,
W przedmieściach i niedzielach
I w każdej bryce vis á vis
Madonna i madonna
I nie wiadomo, która śpi,
A która jest natchniona
- szóstka koni
- one
- szóstka koni
- one
- szóstka koni
- one
Zakręcone!
I coraz wolniej karuzela
Puszcza refren
I Peryfe
rafa
elickie
madonny
przed
mieścia
wymieniają
konne piętro
...........................
Wsiadajcie
w sześcio...!

Nieprawdaż, że piękny wiersz? Nie jest również łatwy ani do recytacji, ani do śpiewania, a jednak Zygmunt Konieczny skomponował do tego wiersza muzykę a zaśpiewała go Ewa Demarczyk.


Miłego dnia. 

sobota, 11 października 2014

Jezioro

Jest rok 1936 wielu Polaków, Ukraińców i Rosjan, którzy byli przeciwko kolektywizacji zostaje wywiezionych, wraz z rodzinami wgłąb sowieckiej Rosji na Syberię i stepy Kazachstanu. Cale rodziny żyją w skrajnie trudnych warunkach.
step wokół Oziornoje 
                                 
Tak też powstało Oziornoje. Polacy, których tutaj zesłano w czerwcu 1936 roku. Pierwsze lato spędzili w namiotach. W ciągu kilku upalnych miesięcy musieli wybudować lepianki żeby móc przeżyć srogą kazachska zimę.
Oziornoje dzisiaj

ruiny kołchozu 


Nastała zima 1940 roku, wyjątkowo ciężka. Na przednówku nie było już nic do jedzenia i ludzie zaczęli umierać z głodu. Mieszkańcy Oziornego widzieli ratunek już tylko w Bogu, wiec modlili się o cud. 25 marca 1941 roku w dzień Zwiastowania przyszły niespodziewane, jak na ta porę roku w Kazachstanie, roztopy i utworzyły jezioro, które bardzo szybko zaroiło się nieprzeliczoną liczbą ryb.  Widmo śmierci głodowej oddaliło się od Oziornego i okolic.

Figura Matki Bożej z rybami

Wyschnięte jezioro

Owo nagle pojawienie się jeziora i ryb ludzie uznali za cud, o ktory sie modlili i przypisali go Matce Bożej. Jej kult pomimo represji ze strony komunistów przetrwał, głównie dzięki modlitwie różańcowej.
W 1990 roku mieszkańcy Oziornoje sami zaczęli budować kościół swojej Wybawicielce, zwrócili się też do Episkopatu Polski by przysłano do nich księdza. Pierwszym proboszczem w Oziornoje został ksiądz Tomasz Peta, dzisiejszy arcybiskup Archidiecezji Najwietrzniej Maryi Panny w Astanie.
Parafia powstała w Oziornoje jest pod wezwaniem Matki Bożej  Królowej Pokoju.

Statua Krolowej Pokoju w kosciele parafialnym

Kościół i dom parafialny

Historia parafii

Golgota Wschodu


Dzisiaj Oziornoje powoli wyludnia się, młodzi ociekają do większych miast, niemniej jednak to miejsce tętni życiem. W 2006 roku przybyli tu ojcowie Benedyktyni ze Szwajcarii ( byc moze dolaczy tutaj rowniez Brat z Tyńca), a rok później założyły tu swoja fundację Siostry Karmelitanki Bose z Częstochowy.
Karmel w Oziornoje
Kaplica w Karmelu

Pamiątki po zesłańcach



Od 2011 roku Oziornoje jest Narodowym Sanktuarium Kazachstanu. Od szesnastu już lat latem są tutaj organizowane spotkania młodzieży z całej Azji Środkowej. W lipcu 2014 roku został poświęcony ołtarz wieczystej adoracji Gwiazda Kazachstanu, ale to już inna historia...

czwartek, 9 października 2014

Hołd ruski

Dokładnie 404 lata temu, 9 października 1610 roku  do Moskwy wkroczyły polskie wojska pod przywództwem hetmana Stanisława Żółkiewskiego. Korona carów miała przejść w ręce Władysława, syna Zygmunta III Wazy. Niestety polski król nie kwapił się z wysłaniem nieletniego jeszcze Władysława, nie odpowiadało mu również, że młody Władysław musiałby przejść na wiarę prawosławną, gdyż koronacja miałaby się odbyć własnie w obrządku wschodnim.
Niestety dwa lata później, 7 listopada 1612 roku, Polacy zostali wyparci z Kremla, król Zygmunt próbował jeszcze uratować sytuacje zgadzając się posłać syna do Moskwy, ale niestety było już za późno.
Nie mniej jednak Polacy są jedynym narodem, któremu udało się zdobyć Moskwę.

Jan Matejko tak oto przedstawił hold oddany Zygmuntowi III Wazie przez pojmanego do niewoli cara Wasyla IV Szujskiego oraz jego braci Dymitra i Iwana.


piątek, 3 października 2014

Miesiąc różańca

Czy wiecie dlaczego własnie październik jest miesiącem różańcowym?

Rzecz się działa w XVI wieku. U wrót chrześcijańskiej Europy, podzielonej prze reformację już po raz kolejny stanęły wojska islamskie. Imperium Bizantyjskie ugięło się pod silami tureckimi już ponad sto lat wcześniej, teraz Turcy zarządzali Cypru, a stamtąd chcieli zawojować resztę Zachodniej Europy. Selim II groził, że z Bazyliki świętego Piotra urządzi stajnię dla swoich koni. Turcy mieli znaczna przewagę militarną nad wojskami ówczesnej Europy. Tylko cud mógł utargować zachodnia cywilizację od upadku i islamizacji.
Papież Pius V widział zagrożenie, jakie niesie za sobą zbliżająca się bitwa. Doprowadził do zawiązania Świętej Ligi,  wenecko - hiszpańskiego sojuszu obronnego. Lecz samo wojsko to za mało by wygrać, papież wezwał też cały świat chrześcijański do modlitwy różańcowej w intencji zwycięstwa nad islamem.
W dniu 7 października 1571 chrześcijańska flota wpadła w pułapkę zastawiona przez Turków pod grecka miejscowością Lepanto. Zdawało się, ze nie maja żadnych szans, gdy wtem nagle wiatr zmienił kierunek i rozpętał się ogromny sztorm rozpraszając statki tureckie z jednej strony a z drugiej umożliwiając flocie europejskiej na wykorzystanie siły ognia dział znajdujących się na pokładzie. Święta Liga odniosła wtedy miażdżące zwycięstwo nad Turkami.
Rok później, papież Pius V wprowadził do kalendarza liturgicznego święto Matki Bożej Zwycięskiej by potem jego następca Grzegorz XIII przemianował je na święto Matki Bożej Różańcowej przypadające własnie 7 października.


sobota, 20 września 2014

Gaude Mater Polonia, prole fecunda nobili.

"Ciesz się Matko Polsko, 
w sławne potomstwo płodna."

Fakt faktem jest to hymn średniowieczny na cześć świętego biskupa Stanisława, który na rozkaz króla Bolesława Śmiałego został stracony w okrutny sposób. Nietrudno jednak doszukać się analogii miedzy żywotem świętego ze Szczepanowa a życiem i męczeństwem innego błogosławionego Syna Polskiej Ziemi, księdza Jerzego Popiełuszki.

Dzisiaj o godzinie 11 w klasztorze sióstr Anuncjuszek w Thiais ks. bp Michel Santier ogłosił otwarcie procesu cudu za przyczyną błogosławionego księdza Jerzego Popiełuszki.


Oto świadectwo siostry Rozalii Oleniacz:

"Mam na imię Rozalia, jestem Siostrą ze Zgromadzenia Sióstr Św. Michała Archanioła.
Od września 2010 roku pracuję w szpitalu Albert Chenevier w Cretéil jako odpowiedzialna za duszpasterstwo tego miejsca.     
14 września 2012 roku byłam świadkiem niewytłumaczalnego uzdrowienia Pana Audelan François.
Pod koniec sierpnia 2012 roku zostałam wezwana na oddział paliatywny do 56 letniego Francuza François Auelan. Pacjent od 11 lat leczony był na białaczkę. Poddany był chemioterapii i przeszczepowi szpiku kostnego, po którym nastąpiły przeżuty rakowe. Żona chorego – Chantal, została poinformowana przez lekarzy o braku  rozwiązania medycznego dla jej męża.
Kiedy po raz pierwszy weszłam do pokoju chorego wrażenie zrobiła na mnie figurka Matki Bożej z Dzieciątkiem stojąca na stoliku przy łóżku. Przyznawanie się do swojej wiary jest tu rzadkością i świadczy o wielkiej odwadze. Zachęcałam więc rodzinę, a szczególnie żonę chorego, by nie ustawali w modlitwie, ponieważ Bóg jest Wszechmogący i ze może uczynić wszystko. Sama też w sercu zachowywałam nadzieję i wiarę w jego powrót do zdrowia.
Codziennie przychodziliśmy do pokoju chorego z Komunią Świętą. Czuwająca przy mężu Chantal przyjmowała Ją za każdym razem, François w dniach kiedy był przytomny. Od samego początku przypominałam o możliwości przyjęcia Księdza, który mógłby chociaż pobłogosławić chorego. Chantal powtarzała jednak, że nie ma takiej potrzeby, ponieważ François przyjmował już kilkakrotnie sakrament namaszczenia chorych, ostatni raz nawet przed przeszczepem. Jednak myśl o zaproszeniu Księdza nie dawała mi spokoju.
Pewnego dnia zastałam Chantal płaczącą, lekarze oznajmili jej, że mąż umiera i zostało mu tylko kilka dni. Prosiła mnie o pomoc w wyborze firmy pogrzebowej. Odpowiedziałam, że zapytam moich wolontariuszy, ale dodałam ,,dobrze byłoby gdyby przyszedł jeszcze Ksiądz.”
13 września Chantal miała spotkanie z dwoma firmami pogrzebowymi. Razem ze swoja siostrą wybrały trumnę i rzeczy męża, które do niej włożą.
14 września otrzymałam wezwanie o przyjście Księdza z „olejami” do umierającej kobiety na oddziale paliatywnym. Od razu też pobiegłam do Chantal powiedzieć, że dziś na oddziale będzie przechodził Ksiądz, więc może przyjść również do François. Zgodziła się bez oporu.
14 września (piątek) o godzinie 15 francuski Ksiądz Bernard Brien udzielił François najpierw sakramentu namaszczenia chorych, a następnie wyjął obrazek z bł. Ks. Jerzym Popiełuszką. Powiedział, że właśnie wrócił z Polski i będąc przy grobie błogosławionego odkrył, że urodzili się tego samego dnia, miesiąca i roku. Dodał, że odnalazł swojego brata bliźniaka.
Ksiądz Bernard Brien odmówił modlitwę, która znajdowała się na obrazku, a następnie swoimi słowami prosił Błogosławionego o wstawiennictwo, przypominając, że to dzień ich urodzin i jeśli ma "cos zrobić" to teraz ma ku temu okazję.
Po skończonej modlitwie Chantal poprosiła, abym następnego dnia po południu przyniosła jej Komunię Świętą. Odpowiedziałam, że mogę przyjść o godz. 11, inaczej mi nie pasuje i wtedy przyniosę Komunię dla François. Chantal spojrzała zdziwiona i łkając dała znać, że dla męża będzie to już niemożliwe. Gdy dziś analizuję słowa, które wypowiedziałam, spostrzegam je w perspektywie łaski otrzymanej od Boga; jako dar uczestnictwa w wierze Maryi, Kościoła, w  wierze tej konkretnej rodziny.
Z relacji Chantal wiemy, że po opuszczeniu przez nas sali, François otworzył oczy, zapytał gdzie się znajduje, a następnie zjadł przy żonie kolację.
Następnego dnia, w sobotę miałam początkowo wątpliwości czy pojechać do szpitala. Zastanawiałam się komu mam przynieść Komunię Świętą, skoro Chantal będzie nieobecna, a François jest umierający. Odrzuciłam jednak szybko te myśli i ruszyłam do Cretéil.
Udałam się najpierw do kaplicy po Komunię Świętą, a następnie na oddział paliatywny. W pokoju, w którym leżał umierający zobaczyłam puste łóżko… Pomyślałam, że umarł… Przez otwarte drzwi od łazienki usłyszałam szum wody z prysznica. Zobaczyłam tam stojącego tyłem mężczyznę. Zapytałam więc: „François ,to ty?”. Potwierdził ze spokojem i dodał, żebym przyszła za 20 minut i wtedy wspólnie się pomodlimy.
Byłam tak zaskoczona, że wychodząc wpadłam na pielęgniarkę i jeszcze raz pytałam, czy to François się kąpie. Zdenerwowana odpowiedziała, że tak. Umierający człowiek, wstał z łóżka, miał poodpinane kroplówki, a na dodatek był weekend, więc na oddziale nie było lekarzy.
Po chwili z wielką radością wróciłam na salę. François na stojąco czekał na mnie i po wspólnej modlitwie przyjął w pełni świadomy Najświętszy Sakrament.
Gdy lekarze zobaczyli go w dobrym stanie, pytali się jakie wziął lekarstwa, że mu się tak polepszyło.
Niedługo po tym wydarzeniu Francois został przeniesiony do szpitala w Mondor, gdzie był wcześniej leczony.  Po dokładnych badaniach lekarze potwierdzili, że w jego organizmie nie znaleźli żadnej komórki rakowej.

Bogu niech będą dzięki!"