wtorek, 28 października 2014

Różaniec

Dwa tygodnie temu spotkaliśmy wszyscy razem na wspólnym robieniu różańców.
Oto parę zdjęć z naszego spotkania.







Przypominam również o Balu Wszystkich Świętych, który odbędzie się  9 -tego listopada 2014 roku o godzinie 15- tej w salce parafialnej.  Zapraszamy na wspólną zabawę.

czwartek, 16 października 2014

Ogłaszam Wam radość wielką

Dokładnie 36 lat temu 16 października 1978 roku na Stolicę  Piotrową został wybrany kardynał Karol Wojtyła. Przyjął imię Jana Pawła II :


Święty Jan Paweł II był wielkim człowiekiem, umiał rozmawiać nie tylko z możnymi tego świata, ale również i z dziećmi:


Życzę wszystkim miłego dnia.

wtorek, 14 października 2014

Karuzela z Madonnami

Dzisiaj chciałabym przypomnieć piękny wiersz Mirona Białoszewskiego "Karuzela z Madonnami".
Białoszewski jak nikt inny potrafił bawić się językiem polskim. Zapraszam do zabawy.


Karuzela z Madonnami


Wsiadajcie madonny
madonny
Do bryk sześciokonnych
...ściokonnych!
Konie wiszą kopytami
nad ziemią.
One w brykach na postoju
już drzemią.
Każda bryka malowana
w trzy ogniste farbki
I trzy końskie maści:
od sufitu
od dębu
od marchwi.
Drgnęły madonny
I orszak konny
Ruszył z kopyta.
Lata dookoła
Gramofonowa
Płyta,
Taka
płyta:
Migają w krąg anglezy grzyw
I lambrekiny siodeł,
I gorejące wzory bryk
Kwiecisto-laurkowe.
A w każdej bryce vis á vis
Madonna i madonna
W nieodmienionej pozie tkwi
Od dziecka odchylona
- białe konie
- bryka
- czarne konie
- bryka
- rude konie
- bryka
Magnifikat!
A one w Leonardach min,
W obrotach Rafaela,
W okrągłych ogniach, w klatkach z lin,
W przedmieściach i niedzielach
I w każdej bryce vis á vis
Madonna i madonna
I nie wiadomo, która śpi,
A która jest natchniona
- szóstka koni
- one
- szóstka koni
- one
- szóstka koni
- one
Zakręcone!
I coraz wolniej karuzela
Puszcza refren
I Peryfe
rafa
elickie
madonny
przed
mieścia
wymieniają
konne piętro
...........................
Wsiadajcie
w sześcio...!

Nieprawdaż, że piękny wiersz? Nie jest również łatwy ani do recytacji, ani do śpiewania, a jednak Zygmunt Konieczny skomponował do tego wiersza muzykę a zaśpiewała go Ewa Demarczyk.


Miłego dnia. 

sobota, 11 października 2014

Jezioro

Jest rok 1936 wielu Polaków, Ukraińców i Rosjan, którzy byli przeciwko kolektywizacji zostaje wywiezionych, wraz z rodzinami wgłąb sowieckiej Rosji na Syberię i stepy Kazachstanu. Cale rodziny żyją w skrajnie trudnych warunkach.
step wokół Oziornoje 
                                 
Tak też powstało Oziornoje. Polacy, których tutaj zesłano w czerwcu 1936 roku. Pierwsze lato spędzili w namiotach. W ciągu kilku upalnych miesięcy musieli wybudować lepianki żeby móc przeżyć srogą kazachska zimę.
Oziornoje dzisiaj

ruiny kołchozu 


Nastała zima 1940 roku, wyjątkowo ciężka. Na przednówku nie było już nic do jedzenia i ludzie zaczęli umierać z głodu. Mieszkańcy Oziornego widzieli ratunek już tylko w Bogu, wiec modlili się o cud. 25 marca 1941 roku w dzień Zwiastowania przyszły niespodziewane, jak na ta porę roku w Kazachstanie, roztopy i utworzyły jezioro, które bardzo szybko zaroiło się nieprzeliczoną liczbą ryb.  Widmo śmierci głodowej oddaliło się od Oziornego i okolic.

Figura Matki Bożej z rybami

Wyschnięte jezioro

Owo nagle pojawienie się jeziora i ryb ludzie uznali za cud, o ktory sie modlili i przypisali go Matce Bożej. Jej kult pomimo represji ze strony komunistów przetrwał, głównie dzięki modlitwie różańcowej.
W 1990 roku mieszkańcy Oziornoje sami zaczęli budować kościół swojej Wybawicielce, zwrócili się też do Episkopatu Polski by przysłano do nich księdza. Pierwszym proboszczem w Oziornoje został ksiądz Tomasz Peta, dzisiejszy arcybiskup Archidiecezji Najwietrzniej Maryi Panny w Astanie.
Parafia powstała w Oziornoje jest pod wezwaniem Matki Bożej  Królowej Pokoju.

Statua Krolowej Pokoju w kosciele parafialnym

Kościół i dom parafialny

Historia parafii

Golgota Wschodu


Dzisiaj Oziornoje powoli wyludnia się, młodzi ociekają do większych miast, niemniej jednak to miejsce tętni życiem. W 2006 roku przybyli tu ojcowie Benedyktyni ze Szwajcarii ( byc moze dolaczy tutaj rowniez Brat z Tyńca), a rok później założyły tu swoja fundację Siostry Karmelitanki Bose z Częstochowy.
Karmel w Oziornoje
Kaplica w Karmelu

Pamiątki po zesłańcach



Od 2011 roku Oziornoje jest Narodowym Sanktuarium Kazachstanu. Od szesnastu już lat latem są tutaj organizowane spotkania młodzieży z całej Azji Środkowej. W lipcu 2014 roku został poświęcony ołtarz wieczystej adoracji Gwiazda Kazachstanu, ale to już inna historia...

czwartek, 9 października 2014

Hołd ruski

Dokładnie 404 lata temu, 9 października 1610 roku  do Moskwy wkroczyły polskie wojska pod przywództwem hetmana Stanisława Żółkiewskiego. Korona carów miała przejść w ręce Władysława, syna Zygmunta III Wazy. Niestety polski król nie kwapił się z wysłaniem nieletniego jeszcze Władysława, nie odpowiadało mu również, że młody Władysław musiałby przejść na wiarę prawosławną, gdyż koronacja miałaby się odbyć własnie w obrządku wschodnim.
Niestety dwa lata później, 7 listopada 1612 roku, Polacy zostali wyparci z Kremla, król Zygmunt próbował jeszcze uratować sytuacje zgadzając się posłać syna do Moskwy, ale niestety było już za późno.
Nie mniej jednak Polacy są jedynym narodem, któremu udało się zdobyć Moskwę.

Jan Matejko tak oto przedstawił hold oddany Zygmuntowi III Wazie przez pojmanego do niewoli cara Wasyla IV Szujskiego oraz jego braci Dymitra i Iwana.


piątek, 3 października 2014

Miesiąc różańca

Czy wiecie dlaczego własnie październik jest miesiącem różańcowym?

Rzecz się działa w XVI wieku. U wrót chrześcijańskiej Europy, podzielonej prze reformację już po raz kolejny stanęły wojska islamskie. Imperium Bizantyjskie ugięło się pod silami tureckimi już ponad sto lat wcześniej, teraz Turcy zarządzali Cypru, a stamtąd chcieli zawojować resztę Zachodniej Europy. Selim II groził, że z Bazyliki świętego Piotra urządzi stajnię dla swoich koni. Turcy mieli znaczna przewagę militarną nad wojskami ówczesnej Europy. Tylko cud mógł utargować zachodnia cywilizację od upadku i islamizacji.
Papież Pius V widział zagrożenie, jakie niesie za sobą zbliżająca się bitwa. Doprowadził do zawiązania Świętej Ligi,  wenecko - hiszpańskiego sojuszu obronnego. Lecz samo wojsko to za mało by wygrać, papież wezwał też cały świat chrześcijański do modlitwy różańcowej w intencji zwycięstwa nad islamem.
W dniu 7 października 1571 chrześcijańska flota wpadła w pułapkę zastawiona przez Turków pod grecka miejscowością Lepanto. Zdawało się, ze nie maja żadnych szans, gdy wtem nagle wiatr zmienił kierunek i rozpętał się ogromny sztorm rozpraszając statki tureckie z jednej strony a z drugiej umożliwiając flocie europejskiej na wykorzystanie siły ognia dział znajdujących się na pokładzie. Święta Liga odniosła wtedy miażdżące zwycięstwo nad Turkami.
Rok później, papież Pius V wprowadził do kalendarza liturgicznego święto Matki Bożej Zwycięskiej by potem jego następca Grzegorz XIII przemianował je na święto Matki Bożej Różańcowej przypadające własnie 7 października.


sobota, 20 września 2014

Gaude Mater Polonia, prole fecunda nobili.

"Ciesz się Matko Polsko, 
w sławne potomstwo płodna."

Fakt faktem jest to hymn średniowieczny na cześć świętego biskupa Stanisława, który na rozkaz króla Bolesława Śmiałego został stracony w okrutny sposób. Nietrudno jednak doszukać się analogii miedzy żywotem świętego ze Szczepanowa a życiem i męczeństwem innego błogosławionego Syna Polskiej Ziemi, księdza Jerzego Popiełuszki.

Dzisiaj o godzinie 11 w klasztorze sióstr Anuncjuszek w Thiais ks. bp Michel Santier ogłosił otwarcie procesu cudu za przyczyną błogosławionego księdza Jerzego Popiełuszki.


Oto świadectwo siostry Rozalii Oleniacz:

"Mam na imię Rozalia, jestem Siostrą ze Zgromadzenia Sióstr Św. Michała Archanioła.
Od września 2010 roku pracuję w szpitalu Albert Chenevier w Cretéil jako odpowiedzialna za duszpasterstwo tego miejsca.     
14 września 2012 roku byłam świadkiem niewytłumaczalnego uzdrowienia Pana Audelan François.
Pod koniec sierpnia 2012 roku zostałam wezwana na oddział paliatywny do 56 letniego Francuza François Auelan. Pacjent od 11 lat leczony był na białaczkę. Poddany był chemioterapii i przeszczepowi szpiku kostnego, po którym nastąpiły przeżuty rakowe. Żona chorego – Chantal, została poinformowana przez lekarzy o braku  rozwiązania medycznego dla jej męża.
Kiedy po raz pierwszy weszłam do pokoju chorego wrażenie zrobiła na mnie figurka Matki Bożej z Dzieciątkiem stojąca na stoliku przy łóżku. Przyznawanie się do swojej wiary jest tu rzadkością i świadczy o wielkiej odwadze. Zachęcałam więc rodzinę, a szczególnie żonę chorego, by nie ustawali w modlitwie, ponieważ Bóg jest Wszechmogący i ze może uczynić wszystko. Sama też w sercu zachowywałam nadzieję i wiarę w jego powrót do zdrowia.
Codziennie przychodziliśmy do pokoju chorego z Komunią Świętą. Czuwająca przy mężu Chantal przyjmowała Ją za każdym razem, François w dniach kiedy był przytomny. Od samego początku przypominałam o możliwości przyjęcia Księdza, który mógłby chociaż pobłogosławić chorego. Chantal powtarzała jednak, że nie ma takiej potrzeby, ponieważ François przyjmował już kilkakrotnie sakrament namaszczenia chorych, ostatni raz nawet przed przeszczepem. Jednak myśl o zaproszeniu Księdza nie dawała mi spokoju.
Pewnego dnia zastałam Chantal płaczącą, lekarze oznajmili jej, że mąż umiera i zostało mu tylko kilka dni. Prosiła mnie o pomoc w wyborze firmy pogrzebowej. Odpowiedziałam, że zapytam moich wolontariuszy, ale dodałam ,,dobrze byłoby gdyby przyszedł jeszcze Ksiądz.”
13 września Chantal miała spotkanie z dwoma firmami pogrzebowymi. Razem ze swoja siostrą wybrały trumnę i rzeczy męża, które do niej włożą.
14 września otrzymałam wezwanie o przyjście Księdza z „olejami” do umierającej kobiety na oddziale paliatywnym. Od razu też pobiegłam do Chantal powiedzieć, że dziś na oddziale będzie przechodził Ksiądz, więc może przyjść również do François. Zgodziła się bez oporu.
14 września (piątek) o godzinie 15 francuski Ksiądz Bernard Brien udzielił François najpierw sakramentu namaszczenia chorych, a następnie wyjął obrazek z bł. Ks. Jerzym Popiełuszką. Powiedział, że właśnie wrócił z Polski i będąc przy grobie błogosławionego odkrył, że urodzili się tego samego dnia, miesiąca i roku. Dodał, że odnalazł swojego brata bliźniaka.
Ksiądz Bernard Brien odmówił modlitwę, która znajdowała się na obrazku, a następnie swoimi słowami prosił Błogosławionego o wstawiennictwo, przypominając, że to dzień ich urodzin i jeśli ma "cos zrobić" to teraz ma ku temu okazję.
Po skończonej modlitwie Chantal poprosiła, abym następnego dnia po południu przyniosła jej Komunię Świętą. Odpowiedziałam, że mogę przyjść o godz. 11, inaczej mi nie pasuje i wtedy przyniosę Komunię dla François. Chantal spojrzała zdziwiona i łkając dała znać, że dla męża będzie to już niemożliwe. Gdy dziś analizuję słowa, które wypowiedziałam, spostrzegam je w perspektywie łaski otrzymanej od Boga; jako dar uczestnictwa w wierze Maryi, Kościoła, w  wierze tej konkretnej rodziny.
Z relacji Chantal wiemy, że po opuszczeniu przez nas sali, François otworzył oczy, zapytał gdzie się znajduje, a następnie zjadł przy żonie kolację.
Następnego dnia, w sobotę miałam początkowo wątpliwości czy pojechać do szpitala. Zastanawiałam się komu mam przynieść Komunię Świętą, skoro Chantal będzie nieobecna, a François jest umierający. Odrzuciłam jednak szybko te myśli i ruszyłam do Cretéil.
Udałam się najpierw do kaplicy po Komunię Świętą, a następnie na oddział paliatywny. W pokoju, w którym leżał umierający zobaczyłam puste łóżko… Pomyślałam, że umarł… Przez otwarte drzwi od łazienki usłyszałam szum wody z prysznica. Zobaczyłam tam stojącego tyłem mężczyznę. Zapytałam więc: „François ,to ty?”. Potwierdził ze spokojem i dodał, żebym przyszła za 20 minut i wtedy wspólnie się pomodlimy.
Byłam tak zaskoczona, że wychodząc wpadłam na pielęgniarkę i jeszcze raz pytałam, czy to François się kąpie. Zdenerwowana odpowiedziała, że tak. Umierający człowiek, wstał z łóżka, miał poodpinane kroplówki, a na dodatek był weekend, więc na oddziale nie było lekarzy.
Po chwili z wielką radością wróciłam na salę. François na stojąco czekał na mnie i po wspólnej modlitwie przyjął w pełni świadomy Najświętszy Sakrament.
Gdy lekarze zobaczyli go w dobrym stanie, pytali się jakie wziął lekarstwa, że mu się tak polepszyło.
Niedługo po tym wydarzeniu Francois został przeniesiony do szpitala w Mondor, gdzie był wcześniej leczony.  Po dokładnych badaniach lekarze potwierdzili, że w jego organizmie nie znaleźli żadnej komórki rakowej.

Bogu niech będą dzięki!"

piątek, 19 września 2014

A ty się odważ...

Kochani,
Przepraszam, za tak długą prezerwę.
Postaram się teraz nadrobić zaległości.

Kilka dni temu obchodziliśmy wspomnienie pewnego świętego, o którym tak pisał Cyprian Kamil Norwid:

A ty się odważ świętym stanąć Pana
A ty się odważ stanąć jeden sam
Być świętym - to nie zlękły powstać z wschodem
To ogromnym być, przytomnym być!
Krocz - jasny, uśmiechnięty,
Na twarzy ten Chrystusa rys
Miłość
Święty aż po krzyż - przez krzyż - na krzyż!
Ty się wahasz? Ty się cofasz?
Ty się odważ świętym być!


A oto jego biografia:


środa, 13 sierpnia 2014

Maksymilian Maria Kolbe

Dzisiaj jest wspomnienie jednego z największych polskich świętych Maksymiliana Marii Kolbego. Znamy go przede wszystkim jako męczennika, który oddal swoje życie za drugiego człowieka. Ale czy wiecie, jak ojciec Kolbe  zdziałał w swoim życiu, którego ukoronowaniem było męczeństwo? Był  misjonarzem w Japonii, w Polsce założył największy klasztor franciszkański Niepokalanów, który miał własną drukarnię w ktorej drukowano "Rycerza Niepokalanej", radiostację z której nadawano audycje na prawie cala ówczesną Polskę, straż pożarną, elektrownię. Ojciec Kolbe planował otworzyć własną wytwórnię filmową, interesował się też przesyłaniem obrazów falami radiowymi, niestety wybuchła II Wojna Światowa i okupant nie pozwolił mu na dalsza działalność. 
Chcesz wiedzieć więcej:

wtorek, 12 sierpnia 2014

Święty Tarsycjusz

Czy wiecie kim był święty Tarsycjusz?

Jest trzeci wiek po Chrystusie, w Rzymie własnie trwają jedne z najkrwawszych prześladowań chrześcijan. Rzymskie wiezienia są pełne świadków Nazarejczyka, którzy czekają na śmierć na cyrkowej arenie lub na ukrzyżowanie. Każdy z nich przed swoim męczeństwem pragnie przyjąć Jezusa Eucharystycznego. Ale jak zanieść Komunie więźniom? Zanieść Eucharystii do wiezienia oznaczało przyznanie się do bycia chrześcijaninem i pewną śmierć.

Tarasjusz ma zaledwie 10 lat. Zgłasza się na ochotnika by nosić wiatyk do wiezienia, nikt przecież nie będzie podejrzewał małego chłopca, a poza tym jest zwinny i szybki na pewno ucieknie strażnikom więziennym.
Wiele razy udaje mu się prześlizgnąć do oczekujących na niego i jego cenny Skarb więźniów, lecz pewnego dnia chłopca niosącego Ciało Pańskie otaczają jego pogańscy rówieśnicy. Dzieci chcą za wszelką cenę zobaczyć cóż to za cenną  Rzecz niesie z takim namaszczeniem i ostrożnością Tarsycjusz. Chłopiec nie chce oddać, ani nawet pokazać co takiego trzyma na piersi, tuż przy sercu. Fakt ten tak rozzłaszcza ciekawskich chłopców, ze zaczynają bić Tarcjusza. Bójkę zauważa przechodzący tam przypadkowo rzymski żołnierz, który sam też jest chrześcijaninem. Ledwo udaje mu się odgonić chłopców pastwiących się nad swoja ofiarą. Niestety dla Tarsjusza jest już za późno na ratunek, mały męczennik oddaje życie za Eucharystię.

Jego ciało spoczywa na cmentarzu świętego Kaliksta w Rzymie. Tarasjusz jest patronem ministrantów, jego wspomnienie obchodzone jest 15 sierpnia.

Modlitwa za wstawiennictwem świętego Tarsycjusza
Święty Tarsycjuszu, Patronie i wzorze nasz, Ty niosłeś Jezusa na sercu i w sercu jako największy swój skarb. Cześć i miłość Jezusa promieniowały z Twojego oblicza i dla Niego oddałeś radośnie swe młode życie. I my chcemy nosić Jezusa w swym sercu. Chcemy ze czcią i miłością chodzić wokół Jego ołtarza. Chcemy nieść Jezusa do domu, do szkoły i wszędzie przez dobry przykład. Pomóż nam i spraw, abyśmy całym życiem tylko Jemu służyli i do Niego należeli. Amen.

środa, 6 sierpnia 2014

wtorek, 5 sierpnia 2014

LIST Z POPIOŁÓW

Wczoraj minęła 70-ta rocznica śmierci Krzysztofa Kamila Baczyńskiego.
Dziś przedstawiam Wam wiersz Magdaleny Heruday-Kiełczewskiej

Zdjecie z legitymacji szkolnej Barbary Baczyńskiej.


LIST Z POPIOŁÓW (Barbary Baczyńskiej)

oddajcie mi mojego
żołnierza
poetę
czasu kurz
wynieście go z ciemności
i połóżcie choćby na zimnym bruku



pozwólcie nam na chwilę

zapomnieć jak smakuje piach
i jak gorąca jest
posadzka w kościele
od zstępującego piekła

do jego rąk
mam większe prawo
niż wieczność
która mu stawia tablicę
na placu teatralnym

oddajcie mi mojego
księcia poetów
z pałacowych gruzów
ja przecież tylko
chcę opatrzyć mu ranną głowę




poniedziałek, 4 sierpnia 2014

KRZYSZTOF KAMIL BACZYŃSKI

Dzisiaj mija siedemdziesiąta rocznica śmierci, jednego z najwybitniejszych poetów pokolenia Kolumbów.    4 sierpnia 1944 roku zginął w Powstaniu Warszawskim Krzysztof Kamil Baczyński.
Krzysztof Kamil Baczyński urodził się już w wolnej Polsce 22 stycznia 1921 roku. Pierwszy wiersz napisał w wieku 15 lat. Kiedy miał 21 lat poznał Barbarę Drabczyńską, swoja wielka miłość. Jej tez poświecił wiele wierszy.  Młodzi pobrali się po pół roku znajomości 3 czerwca 1942 roku.
Poezja Baczyńskiego nie należny do najłatwiejszych, bo i też przyszło mu żyć w trudnych czasach. Cień wojny i śmierci kładzie się na całą jego twórczość. Prócz kilku osób nikt nie wiedział, że para się on poezją. Jak gdyby przeczuwając, że ma mało czasu pisał bardzo dużo, zaledwie od września 1941 do lata 1942 napisał blisko sto wierszy. Ostatni jego wiersz nosi datę 13 lipca 1944. 
Baczyński zginął już czwartego dnia Powstania Warszawskiego od kuli niemieckiego snajpera.


sobota, 2 sierpnia 2014

Niebo złote Ci otworzę

Krzysztof Kamil Baczyński

Niebo złote ci otworzę,
w którym ciszy biała nić
jak ogromny dźwięków orzech,
który pęknie, aby żyć
zielonymi listeczkami,
śpiewem jezior, zmierzchu graniem,
aż ukaże jądro mleczne
ptasi świt.
Ziemię twardą ci przemienię
w mleczów miękkich płynny lot,
wyprowadzę z rzeczy cienie,
które prężą się jak kot,
futrem iskrząc zwiną wszystko
w barwy burz, w serduszka listków,
w deszczów siwy splot.
I powietrza drżące strugi
jak z anielskiej strzechy dym
zmienię ci w aleje długie,
w brzóz przejrzystych śpiewny płyn,
aż zagrają jak wiolonczel
żal - różowe światła pnącze,
pszczelich skrzydeł hymn.
Jeno wyjmij mi z tych oczu
szkło bolesne - obraz dni,
które czaszki białe toczy
przez płonące łąki krwi.
Jeno odmień czas kaleki,
zakryj groby płaszczem rzeki,
zetrzyj z włosów pył bitewny,
tych lat gniewnych
czarny pył.
15. VI. 1943 r.




piątek, 1 sierpnia 2014

WARSZAWSKIE DZIECI

Dokładnie 70 lat temu, pierwszego sierpnia 1944 roku o godzinie 17-stej wybuchło Powstanie Warszawskie i trwało do 3 października 1944 roku. Zostało zorganizowane przez Armię Krajową. Dowódcą Powstania był generał Tadeusz "Bór" Komorowski. Powstańcy chcieli wyzwolić Warszawę spod okupacji niemieckiej zanim do Stolicy wkroczy Armia Czerwona. Powstanie miało na celu nie tylko oswobodzenie Warszawy z okopujących ją wojsk niemieckich, ale również powstrzymanie marszu na zachód wojsk stalinowskich, zatrzymanie sowietyzacji Polski i wzmocnienie pozycji podziemnego Rządu Rzeczpospolitej Polskiej na arenie międzynarodowej.

Przez 63 dni Polacy dzielnie stawiali opór najlepiej wyszkolonym i wyposażonym niemieckim jednostkom wojskowym. Warszawa została prawie całkowicie zniszczona i wyludniona. Straty w ludziach i straty materialne były ogromne.



W tym wielkim patriotycznym zrywie wzięły udział również i dzieci. Mali powstańcy mieli rożne zadania, najmłodsi, Zawiszacy od 12 do 14 lat nie brali udziału bezpośrednio w walkach lecz służyli jako łącznicy i sanitariusze, starsi chłopcy do 17 lat tworzyli Bojowe Szkoły gdzie przechodzili prawdziwe szkolenie wojskowe. Młodzież powyżej 18 roku życia była zrzeszona w Grupach Szturmowych prowadząc zakrojone na szeroka skalę działania dywersyjne. Dziewczynki tez brały odział w powstaniu z reguły jako sanitariuszki.
Wszystkie dzieci walczyły dzielnie o wolną Polskę. Wiele z nich zginęło, wielu zostało wziętych do niemieckiej niewoli, gdzie traktowano ich gorzej jak dorosłych.



Dzięki ich bohaterskiej postawie dzisiaj możemy cieszyć się wolnością, mówić i myśleć po polsku, a sowietyzacja nie objęła całej Europy, jak to było pierwotnie w planach Stalina.

Pamiętając ich czyny polscy karmelici proponują by w 70 lat po krwawo stłumionym Powstaniu Warszawskim podjąć inną walkę, walkę duchowa o Polskę.
http://www.deon.pl/religia/kosciol-i-swiat/z-zycia-kosciola/art,19440,godzina-w-przed-najswietszym-sakramentem.html


piątek, 25 lipca 2014

ŚPIEWAJĄCA RODZINA

W amerykańskiej edycji "Mam Talent" wystąpił zespół "The Willis Clan". Zaśpiewali oni piosenkę z musicalu "Dźwięki muzyki"  "My Favorite Things" (Moje ulubione rzeczy) we własnej aranżacji. Swoim występem podbili serca jurorów i publiczności.
Zespół liczy sobie dwanaście osób, 8 dziewcząt i 4 chłopców. Najstarsza, Jessica, ma 21 lat, a najmłodsza, Jada, ma zaledwie 3 lata. Wszyscy są rodzeństwem.



A Wam jak się podoba ich występ?



wtorek, 22 lipca 2014

LATO, LATO, LATO CZEKA...

Wakacje w pełni, przygoda czeka...
Stary dom...
Znikające drzwi...
Żołnierze Napoleona...
Wielka miłość...
Porwanie...
Skarb ukryty w...

Chcesz wiedzieć więcej?
Przeczytaj.



Po wakacjach rusza pełną parą biblioteka przy parafii Notre Dame d'Alfortville. Znajdziesz tam tę książkę i wiele innych.


sobota, 19 lipca 2014

BŁOGOSŁAWIONA ŁUCJA Z NARNII

Czy pamiętacie "Opowieści z Narnii" C. S. Lewisa i małą Łucję , najmłodszą z czwórki rodzeństwa Pevensie?
Okazuje się ze Łucja ma swój pierwowzór w rzeczywistości. Łucja z Narnii istniała naprawdę i jest czczona w Kościele Katolickim jako błogosławiona.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zapraszam do przeczytania poniższego artykułu:


Zapraszam również do lektury całej serii "Opowieści z Narnii" S. C. Lewisa.

A może ktoś z Was, w czasie wakacji, znajdzie coś niesamowitego w starej szafie lub na strychu?

ŻYCZĘ WAM WAKACJI PEŁNYCH PRZYGÓD I WIELU SPOTKAŃ ZE WSPANIAŁYMI PRZYJACIÓŁMI...

Nawet jeśli niektórzy nie są całkiem oswojeni...

CZAS NA WSPOMNIENIA :-)



W niedzielę palmową 13 kwietnia spotkaliśmy się, by wspólnie dekorować pisanki.



Dzieci, które wzięły odział w naszym pisakowym konkursie to:
Liliane, Rafał, Gabriel, Oskar, Nikodem, Oliwia, Maya, Iza, Oliwia, Emilka, Claire i Mathieu. 

Było bardzo trudno wyłonić zwycięzcę konkursu, gdyż wszystkie pisanki były przepiękne, dlatego nagrodę dostał każdy z uczestników.